Fantastyczny pomysł! 90% filmu dzieje się albo w drewnianej chatce pośrodku lodowatej pustki bijących po oczach nieskazitelną bielą śnieżnych rubieżach Norwegii, które zostały wspaniale sfilmowane przez autora zdjęć Daniela Voldheima.W tak zaaranżowanej scenerii, w której nie ma miejsca na bitewny patos czy ideologiczne cierpiętnictwo, rozgrywa się emocjonujący spektakl rozpisany na pięciu aktorów. Odzierając film z zewnętrznych czynników, twórcy „Śniegów wojny” mogli zawrzeć w swoim dziele zarówno dramat, jak i humor; realizm świadomości wojennych powinności oraz nieco abstrakcyjne refleksje na temat ludzkiej natury; i interesujące spostrzeżenia na temat różnic charakterologicznych (oraz kulturowych) przedstawicieli obu nacji, i tragizm sytuacji bez wyjścia, w której znaleźli się młodzi ludzie z obu stron barykady, zmuszeni do walki o nie swoje ideały.