Film, który da się obejrzeć. Nic wyszukanego, w miarę ok. Bardzo przypominał mi drugie pokolenie Skinsów. Dwóch kumpli i jedna dziewczyna, która zmusza ich do rywalizacji. Oczekiwałam, że Rupert będzie inny w tym filmie, ale tak jak Harrym Potterze, grał tego 'mniejszego', chociaż niektóre sceny zburzyły moje potterowskie spojrzenie na Ruperta. haha
Tak samo oceniłam. Muzyka dobra, gra aktorska panów na poziomie moim zdaniem, ujęcia też miłe dla oka, a jednak cała historia nie warta opowiadania.